2018
W sobotę, 6.04.2013, w Rybniku odbyły się zawody robotów, organizowane przez Rybnicki Zespół Szkół Technicznych oraz Politechnikę Śląską. Można było wystartować w kategoriach: Sumo, Minisumo, Line Follower, LEGO Line Follower, Micro Mouse oraz Freestyle.
- W kategorii LEGO Line Follower:
II miejsce zajął robot - ELEMENT Jakuba Mnicha (1A)
Koło Robotyki Z.O.N.A., działające pod opieką prof. Wojciecha Magierskiego, również wzięło udział w ogólnopolskiej rywalizacji. Reprezentowali nas:
- Jakub Mnich,
- Jakub Aniulis,
- Marcin Dziemieszonek,
- Maciej Mosak,
- Paweł Polański
- oraz Karolina Polańska.
Nasi zawodnicy przejechali prawie 400km by zaprezentować swoje roboty:
2 LEGO Line Followery oraz 5 Minisumo.
Było warto, bo jest się czym pochwalić. Oba Line Followery weszły do finału, jeden zajął wysokie, II miejsce. Natomiast spośród Minisumo, 3 roboty miały szansę walczyć w ćwierćfinale.
Gratulujemy naszym Robotykom i życzymy im dalszych sukcesów!
Tradycja została złamana.
Do tej pory, przed każdymi zawodami, przygotowania trwały całą noc. Tym razem jednak, wyjeżdżaliśmy o 4 nad ranem - sześć godzin przed startem, żeby mieć pewność, że zdążymy jeszcze wprowadzić ostatnie poprawki na miejscu. Jako kierowca, wcześnie poszłam spać. Kiedy jednak obudziłam się o 3:45, w pokoju mojego brata, Pawła, wciąż szumiały komputery. W ogóle nie spał.
Pod osłoną nocy spakowaliśmy cały sprzęt do auta. Tylko niezbędne rzeczy – lutownicę, wiertła, frezarkę... nigdy nie wiadomo co pójdzie nie tak. I przykazanie od rodziców żeby jechać ostrożnie. Było bardzo ślisko.
Po drodze zabraliśmy dwóch znajomych studentów Politechniki Wrocławskiej. Grześka i Tomka. Wystawiali robota Sumo. Też nie spali całą noc.
Tomek przez całą drogę pisał program. Grzesiek zmieniał się ze mną przy kierownicy na dłużącej się trasie.
Na miejscu byliśmy jakieś 2 godziny przed końcem zapisów. W strefie serwisowej zajęliśmy 2 stoły robocze. Organizator zapewniał wi-fi i prąd.
Ropoczęła się najbardziej gorączkowa część przedsięwzięcia: testowe sparingi, dokładanie ciężarków, poprawianie programu, lutowanie, frezowanie, wymiana uszkodzonych podczas transportu elementów, albo nawet i nie uszkodzonych, tylko po prostu... już nie działających. Zawodnicy muszą mieć stalowe nerwy, bo w tym momencie może zawieść wszystko.
Ostatecznie jednak wszystkim nam udało się pomyślnie zarejestrować.
Drużyna była imponująca i składała się z 5 robotów Minisumo:
- Phantom – Jakuba Mnicha (Ia)
- Blackjack II – Marcina Dziemieszonka (II cm)
- Cerber – Jakuba Aniulisa (Ia)
- Felek – Maćka Mosaka (Ia)
- Kavu – Karoliny i Pawła Polańskich (IIIa i Ia)
oraz 2 robotów LEGO Line Follower:
- Niuchacz - Jakuba Aniulisa
- Element – Jakuba Mnicha
Atmosfera na zawodach była kapitalna. Cały czas ktoś do nas podchodził by porozmawiać, wymienić spostrzeżenia, zaproponować bądź poprosić o pomoc. W powietrzu wisiała nie rywalizacja ale... współpraca. Dało się wyczuć że wszyscy przyjechaliśmy tam połączeni wspólną pasją – konstruowaniem robotów. Poza tym, grono pasjonatów robotyki w Polsce jest bardzo wąskie, więc większość można było rozpoznać po potrzednich zawodach, w których wzięliśmy udział: T-Bot w Wałbrzychu. Witaliśmy się jak ze starymi znajomymi.
Organizator spisał się na medal. Każdy zarejestrowany zawodnik dostał pakiet podtrzymania życia – paluszki i wodę. Między stołami chodziła ekipa rozdająca nielimitowane, słodkie bułki. I, żeby oglądać przebieg walk, nie trzeba było nawet wstawać od stołu w strefie serwisowej – wszystko było transmitowane, w trybie rzeczywistym, na ekran rzutnika.
A było na co popatrzeć. Szczególnie uwagę przykuwały wyczyny Enovy – Minisumo, który wygrał mistrzostwa Europy w Wiedniu. Legenda tego projektu wyprzedza go już na kilometr w środowisku robotyków. Tym razem też pokazał na co go stać. Skonstruowany przez studentów Politechniki Gdańskiej, na zlecenie korporacji Enova, nie przegrał ani jednej walki.
Z zapartym tchem obserwowaliśmy również wyczyny naszych LEGO Line Follower.
Z eliminacji wyszły zwycięzko: Element na I miejscu i Niuchacz na III.
Ale na finał organizatorzy przyszykowali coś specjalnego. Trasa została ujawniona w ostatniej chwili. Tor przypominał bardziej talerz spaghetti niż trasę wyścigową. Mordercze zakręty i niezliczone skrzyżowania czyniły go wręcz niemożliwym do pokonania. A strategia na prosty tor eliminacji zakładała małą dokładność ruchów i dużą prędkość – wszak liczył się czas przejazdu! I Nie było czasu na przeprogramowanie!
Szybkie roboty nie dawały sobie rady na zdradliwej trasie. Ostatecznie, dotrzeć do mety udało się tylko jednemu Line Followerowi – Pedoberowi. Tak więc II miejsce zostało przyznane Elementowi, za jego wynik w eliminacjach.
Turniej przebiegał bardzo sprawnie, więc, zgodnie z harmonogramem, o 17:00 było już po wszystkim. Nasze roboty pokazały klasę. Cerber, Felek i Blackjack II wywalczyły sobie drogę do ćwierćfinału! To niemałe osiągnięcie, bo oznacza, że pokonały większość, jak nie wszystkich przeciwników w swoich grupach eliminacyjnych. A i później nie dały się zlekceważyć.
Nasza ciężka praca i przemyślenia od ostatnich zawodów, opłaciły się. Nie możemy jeszcze, sprzętowo, konkurować z politechnikami i korporacjami, ale mamy dobrą myśl techniczną i chcemy ją rozwijać.
W drogę powrotną wyruszyliśmy więc w dobrych humorach, a nasze forum już następnego dnia zapełniło się projektami nowych, lepszych konstrukcji.
oprac. Karolina Polańska
Powrót do poprzedniej strony »